2015-10-06
Znajomy teolog i historyk religii podkreśla znaczenie zaczynającego się synodu. Jest zdania, że papież Franciszek robi co może, by Kościół wzmocnić i przygotować na zupełnie nowe, szybko nadchodzące czasy. Dobrze wie, że u podstaw mocy Kościoła leży też niespotykana w innych religiach „absolutna” miłość bliźniego, fakt, że Kościół umie grzesznikom przebaczać, wyciągać do nich rękę… Papież podkreśla, że trzeba unikać wskazywania palcem innych, po to by ich sądzić… Wszak trzeba umieć wykazywać się wyrozumiałością i braterstwem jakże różnym od krwawych postaw np. ultrasów islamu. Papież najwyraźniej w pełni stawia też – ale to już troszkę inne zagadnienie – na solidarność społeczną. Domaga się rzeczywistego wprowadzania w życie doktryny społecznej katolicyzmu!
Wracając do synodu, to ważne, iż nie jest on żadnym parlamentem, czy senatem; jasne też, że wszelkie ostateczne decyzje należą do papieża, którego inspiruje Duch Święty!!! Zdaniem specjalistów nie ma mowy o jakiejkolwiek ewolucji doktryny Kościoła dotyczącej rodziny. Chodzi o zgoła co innego!!! O to, by wytworzyć nowy „klimat”! Klimat dialogu i braterstwa nawet z tymi, którzy są grzesznikami… Nie wolno nikogo od Kościoła odstraszać! Wpędzać go na błędną drogę walki z katolicyzmem…
Jednak jest rzeczą niewątpliwą, że na dłuższą metę pewien problem stanowią, działając wśród laikatu i nawet wśród kleru, przeciwnicy takich prób dialogu – zarówno z rozwodnikami, którzy zawarli drugie małżeństwo jak i z gejami (duże wrażenie w tutejszych sferach katolickich zrobił comming out księdza prałata Krzysztofa Charamsy).
W Rzymie ponoć się mówi, że pewien problem stanowią nieco zbyt „czupurni” i chyba dalecy od ewangelicznej zasady miłości, też tego bliźniego, który zgrzeszył, katoliccy (nieco rozhisteryzowani i chcący zdobyć sławę jako „niezłomni”) krzykacze!… Rzecz w tym, że i z tymi, nieraz działającymi w dobrej wierze ultrasami trzeba w oparciu o teksty wyjęte z Pisma Świętego nawiązać dialog, próbować rozładować ich niepokój.
Kończąc dodam, iż nie można wykluczać prób zamachu na papieża Franciszka. Ten papież, który tyle już dokonał i który „wykłada kawę na ławę”, niewątpliwie jest „solą w oku” różnych mafii, wrogów katolicyzmu itd., itd. Jak dobrze pamiętamy, swego czasu dokonano zamachu na naszego ukochanego polskiego papieża, Jana Pawła II!

 
                    