Dzienniki Morawskiego (18)244 min czytania

2015-02-24

Jak dziś w wielkim pierwszostronicowym tytule stwierdza „Le Figaro”: „La France monte en puissance contre le Daech!!” Inne tutejsze środki masowego przekazu też uwydatniają to, iż Francja „zwiększa swój udział w walce z tak zwanym Kalifatem Iraku i Lewantu” i z całym szybko się rozprzestrzeniającym ruchem krwawych fanatyków Islamu, chcących stworzyć pod znakiem dżihadu ogromne państwo!!! Tak więc np. wielki francuski lotniskowiec „Charles de Gaulle” w ten poniedziałek dołączył do „alianckich sił morskich i lotniczych” prowadzących na Bliskim Wschodzie bój z owymi fanatykami.

Jedno rzuca się w oczy. Obecne władze Francji świetnie rozumieją, że niebezpieczeństwo jest duże, że najwyższy czas, by zahamować postępy dżihadystów, by zniszczyć „kalifat” niestety już władający olbrzymimi połaciami Iraku i Syrii oraz coraz to bardziej swymi wpływami i jednostkami zbrojnymi obecny w Libii itd., wreszcie – mający sojuszników w Czarnej Afryce (np. ruch „Boko Harakm”, lecz nie tylko on).

Tak, francuscy eksperci w dziedzinie Islamu, zapewne szczególnie dobrze dostrzegają ów potężny prąd „dżihadu” który wstrząsa światem muzułmańskim, w tym także dość wielu młodymi muzułmanami krajów Zachodu, którzy już tworzą tu rodzaj piątej kolumny Daechu, tak swymi sukcesami przemawiającego im (często tak socjalnie „sfrustrowanym”) do przekonania! Daech zręcznie, w oparciu o Internet, prowadzi swoistą wojnę psychologiczną. Np. wideofilmy pokazujące egzekucje „niewiernych” mają zapewne świadczyć o potędze i „bezkarności” Kalifatu.

W dużej mierze dzięki znakomitym i bijącym na alarm francuskim ekspertom, Zachód, który w ciągu ostatnich popełnił (np. w Iraku) niesamowite błędy – zaczyna teraz pojmować, czym to wszystko pachnie i zaczyna – jak się zdaje – energiczniej przeciwstawiać się fanatykom islamu, kontrować plany budowy kolosalnego i groźnego kalifatu! (na marginesie tych uwag odnotuję, że w kręgach chrześcijańskich nawet i Polski, nareszcie narasta świadomość, że naprawdę trzeba niezwykle energicznie wspomagać i bronić dziś tak prześladowanych blisko-wschodnich wyznawców Chrystusa).

Ale rzecz jasna potęgująca się mobilizacja Zachodu pod hasłem walki z „Daechem” może wywołać ripostę terrorystyczną! Trudno ocenić tego znaczenie, ale pewien niepokój budzić może fakt, iż tej nocy pięć tajemniczych dronów krążyło w Paryżu nad ambasadą USA, wieżą Eiffle’a, placem Bastylii, Pałacem Inwalidów (położonym o kilkaset metrów od ambasady RP) oraz nad Place de la Concorde… W chwili gdy piszę te słowa, śledztwo wszczęte w tej sprawie „jeszcze nic nie dało”.