Dzienniki Morawskiego (18)244 min czytania

2015-01-15

Wczoraj Al.Kaida w oświadczeniu wystosowanym z Jemenu (jak donoszą środki masowego przekazu) stwierdzała: Jesteśmy odpowiedzialni za błogosławioną bitwę o Paryż, która była zemstą za (obrazę) Posłańca Bożego! Oświadczenie to oskarżyło też Francję o przynależność do „partii szatana” i przyniosło zapowiedź dalszych zamachów…

Skądinąd, jednak dość liczni wyznawcy Islamu krytykują najnowszy „pozamachowy” numer „Charlie Hebdo” przynoszący ponoć (mój sprzedawca gazet obiecuje mi to pismo na sobotę) na pierwszej stronie rysunek proroka Mahometa na zielonym tle, ze łzą w oku z napisem „Jestem Charlie”. Nad tą podobizną ponoć widnieją słowa: „wszystko będzie przebaczone”… Jak tu się podkreśla, tygodnik całkowicie w tym numerze zachowuje ton dlań typowy, celowo bardzo niezależny, drażniący ludzi bez poczucia humoru!!! Samo narzuca się pytanie, czy to może przyspieszyć nowe terrorystyczne działania fanatycznych islamistów?? Perspektywa nowych zamachów rzecz jasna niepokoi Francuzów, w szczególności Paryżan. Aptekarze stwierdzają tu dość znaczny wzrost sprzedaży środków uspokajających…

Prezydent Hollande, jak stwierdza „Le Figaro”: „Place les armees au coeur de la risposte” („umieścił armię w sercu risposty”…).Będąca ze względów oszczędnościowych w toku « redukcja » sił zbrojnych zostanie wstrzymana ! Francuski okręt (lotniskowiec) Charles de Gaulle uda się na Bliski Wschód, by wesprzeć walkę z Kalifatem Iraku i Lewantu.

Oczywiste więc, że prezydent Hollande na szczęście dobrze rozumie, że terroryzm to szczególnie niebezpieczna, nowoczesna forma wojny, jasno widzi (jak to już uprzednio wykazał, wysyłając wojska do Mali, na obrzeża Sahelu itd.), że pilnie trzeba zahamować ekspansję dżihadu. Tak więc nie można całkowicie wykluczać jakichś prób zamachu nań… A to tym bardziej, iż Hollande cieszy się zaufaniem rozsądnych i umiarkowanych kręgów islamu, umie z nimi budować owocny dialog, przeciwstawiać je sfanatyzowanym, „krwawym” ultrasom muzułmanizmu…

Arak na „Charlie Hebdo” był dziełem Al.Kaidy. To ona formuje „samotnych wilków terroryzmu”, owych islamskich kamikadze… Szczególnie niebezpiecznych, bo gotowych ponieść śmierć… Samo narzuca się pytanie, czy jakichś terrorystycznych działań nie podejmie z kolei konkurencyjny (jak się zdaje) w stosunku do Al.Kaidy Daech (Kalifat Iraku i Lewantu)… Nie można wykluczać, iż będzie szło o akcje szczególnie spektakularne. Daech dysponuje ogromnymi pieniędzmi, może więc się wyposażyć w bardzo groźne środki masowego rażenia. Kto wie czy nie nuklearne… Do tego Daech ma już prawdziwą armię, i niewątpliwie sprawniejsze, mające większe możliwości od samotnych wilków Al.Kaidy – służby specjalne. Nie wykluczałbym możliwości równoczesnej akcji w kilku czołowych krajach Zachodu. Ataków wymierzonych w centra władzy. (?)

Walka z Daechem wymaga użycia wojsk lądowych! Pomysł EUROPEJSKIEGO OCHOTNICZEGO LEGIONU SZYBKIEJ INTERWENCJI jest coraz to bardziej na czasie… A to, choć pewni ludzie, zapewne o zbyt niskim ilorazie inteligencji, tego nie rozumieją!!! Liczę, że ten projekt ci lub inni Polacy podejmą i wysuną na forum europejskim!!! Wszak jednak nie brak u nas umiejących myśleć ludzi!!

Jedno pewne. Zaczynają się zupełnie nowe, wysoce niebezpieczne czasy…

Dla nas, katolików, szczególnie palącą kwestia jest dziś los chrześcijan Bliskiego Wschodu. Ucieszyło mnie, iż nawet w mej polsko-paryskiej parafii pod wezwaniem świętej Genowefy zbiórkę przeprowadził przedstawiciel jakże zasłużonej polskiej „POMOCY KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE”… Z Warszawy dochodzą mnie też echa o niezwykle pozytywnej działalności senatora Jana Filipa Libickiego i jego parlamentarnego Zespołu Obrony Chrześcijan w Świecie!!

Wczoraj pewien francuski młody katolik powiedział mi: „W obliczu zagrożenia, jakie stanowi obecny rozkwit fanatycznego islamu, my, chrześcijanie, musimy pokazać światu moc i prawdziwą aktywność naszej wiary, także musimy uwydatnić nasze braterstwo i rzeczywistą, czynną solidarność. Trzeba wyplenić wadę nadmiernego indywidualizmu. Zbudować autentyczne braterstwo. Idąc śladem papieża Franciszka nawiązać do postaw pierwszych chrześcijan. Tak, ten obecny rozkwit fanatycznego Islamu, to dla nas KOLOSALNE wyzwanie…”