2015-01-22
Moja cotygodniowa lektura: paryski GŁOS KATOLICKI przynosi w swym najnowszym numerze wywiad z Jean-Pierrem Maugendrem (przewodniczący stowarzyszenia Renaissance Catholique – Odrodzenie Katolickie) pod wymownym tytułem: „NIE JESTEM CHARLIE”. Maugendre stwierdza: „Stwarzanie wobec świata wrażenia, że cała Francja utożsamia się z Charlie Hebdo jest jednocześnie pomyłką i błędem, Rzeź z 7 stycznia przemieniła się w tsunami… medialne”. W dalszym ciągu swej interesującej wypowiedzi Maugendre kładzie nacisk na punkt w mym pojęciu kapitalnej wagi. Stwierdza, że „Charlie Hebdo” opublikował wprawdzie karykatury Mahometa, ale nie miały one konotacji seksualnych, podczas gdy Papież był regularnie przestawiany w sytuacjach skandalicznych!! (Ten fakt – dodam od siebie, bywał dość często pomijany przez media)… Kończąc Maugedre m.in. stwierdza, że trzeba autentycznej odnowy intelektualnej, moralnej i instytucjonalnej, która mogłaby wyprowadzić nas z tragicznego położenia. Wskazuje też, że wraz z wyrazami współczucia i modlitwy za ofiary zamachu i ich rodziny, powinna być przeprowadzona rzeczywista analiza przyczyn takiej sytuacji. Jasno stwierdza, że jesteśmy w stanie wojny.
Dorzucę tu od siebie: dla mnie też oczywiste, że trzeba zdać sobie sprawę, iż zaczęła się już nowa wojna światowa, że ultrasi islamu dopiero rozpoczynają godzącą w nas ofensywę…
Od wybitnego i lepiej od innych dostrzegającego ku czemu idzie, politologa jakim jest Mariusz Kubik, dotarła do mnie wiadomość, że z kolei na afgańskim pograniczu u podnóża Hindukuszu pojawiła się, jeśli to tak można określić, filia islamskiego kalifatu Iraku i Lewantu, słynnego Abu Bakr al Baghad… Działa ona też po pakistańskiej stronie granicy. Jednym słowem – na naszych oczach rodzi się pod znakiem dżihadu naprawdę wielki kalifat…
Także od Kubika dowiaduję się, że papieski kolokwializm o królikach wywołał w Polsce bardzo charakterystyczne dla złośliwego czepiania się Ojca Świętego i w mym pojęciu skandaliczne podniecenie… Dlaczego stwierdzam „skandaliczne”? Bo jestem przekonany, że idzie o celową nadinterpretację słów papieża Franciszka, iż w gruncie rzeczy wszyscy dobrze wiedzą, że słowa Ojca Świętego były tylko jakże koniecznym w niektórych krajach Azji apelem o poczucie odpowiedzialności!!! Wszak po pierwsze jasne, że trzeba mieć tyle dzieci, ile się jest w stanie wyżywić i po chrześcijańsku wychować, po drugie – że w pewnych okolicznościach trzeba unikać ciąży. Są po temu metody zgodne z nauczaniem Kościoła. (o tych jakże prostych metodach nieraz wspominał jeden z najwybitniejszych naszych i całej Europy arcykapłanów, tak niegdyś ceniony przez Jana Pawła II, który o nim mawiał „doktór” – doktor medycyny, arcybiskup Henryk Hoser, zdecydowany obrońca punktu widzenia naszego Kościoła na te sprawy).
A teraz kolei stwierdzę, że i w Polsce niekiedy można odnotować radość z faktu, iż są widome dowody na to, że na szczęście bynajmniej nie wszyscy muzułmanie są pod wpływem dżihadystów! Wybitna polska psycholog, będąca żoną prezesa słynnej katolickiej organizacji „Odrodzenie”, w e-mailach do mnie skierowanych podkreśla b. mocny wydźwięk gestu Lassana Bathily, 24-letniego Malijczyka wyznania muzułmańskiego, który będąc pracownikiem w paryskim „Hyper Cacher” w dniu dziewiątym stycznia, wykazując pomysłowość i zimną krew, uratował w czasie ataku dżihadysty na ten żydowski supermarket całą grupę Żydów ukrywając ich w chłodni. Rząd francuski na początku bieżącego tygodnia w błyskawicznym trybie przyznał mu francuskie obywatelstwo. A pewna liczba najwyższej rangi osobistości (np. prezydent Hollande, prezydent Republiki Mali, sekretarz stanu USA John Kerry, itd.) osobiście złożyła mu gratulację za ten jego odważny czyn…
