Dzienniki Morawskiego (21)235 min czytania

2015-07-07

Zawsze dobrze poinformowany Mariusz Kubik doniósł mi, że 9 maja br. odbyła się w Krakowie aukcja antykwaryczna, na której między innymi zaprezentowano książkę Kazimiery Iłłakowiczówny Pt.: „Zwierciadło nocy” (Warszawa 1928, wydawnictwo J. Mortkowicza, seria: „Pod Znakiem Poetów”), z odręczną dedykacją autorki: „Kajetanowi Dzierżykraj-Morawskiemu od K. Iłłakowiczówny Jurków 25 XII 1927”.

 

 

Do Jurkowa (gmina Krzywiń, powiat Kościan) ojciec mój, Kajetan Dzierżykraj-Morawski, zapraszał – wierny rodzinnej tradycji – wielu literatów! A wśród nich Kazimierę Iłłakowiczównę (Wilno 1888 – Poznań 1983). Darzył „Iłłę” wielką sympatią, cenił jej utwory i jej – jak podkreślał – wysoki poziom intelektu oraz znajomość języków obcych, wielkie, wszechstronne „oczytanie”. W swej książce pt.: „Wspólna Droga z Rogerem Raczyńskim” ojciec mój opisuje, jak latem 1920 roku, w czasie ofensywy bolszewickiej na Warszawę, wraz z Iłłakowiczówną otaczali opieką, obojgu im tak bardzo bliskiego a wówczas ciężko chorego Rogera R. W końcu udało im się znaleźć nosze, na których umieścili Rogera Raczyńskiego i wsadzili go do pociągu ewakuacyjnego jadącego do Poznania… Jak pisze ojciec: „Koło (Rogera) na walizkach siedli: Iłłakowiczówna  i Józefostwo Gorzechowscy. Pociąg ruszył w stronę Poznania”. Zaś ojciec mój wrócił do MSZ-tu – przypomnę, że w tych dniach ogromnego zagrożenia, w dniach przed „Cudem nad Wisłą” nastąpiła częściowa ewakuacja do Poznania. Tam np. udał się korpus dyplomatyczny, za wyjątkiem niesłychanie ofiarnego i odważnego nuncjusza Achillesa Rattiego (późniejszego papieża Piusa XI) oraz także za wyjątkiem zaledwie kilku innych dyplomatów (takich, jak ponoć np. posłowie Włoch i Turcji).