2015-06-16
1 czerwca w mym dzienniku zdawałem sprawę (w oparciu o artykuł Marka Zaradniaka w „Głosie Wielkopolskim”) – z uroczystego otwarcia po remoncie słynnego pałacu w Rogalinie! Jak podkreślałem, tę ceremonię zaszczycił swym udziałem prezydent Bronisław Komorowski!
Dopiero w minioną niedzielę dostałem integralny tekst przemówienia, jakie z tej okazji wygłosiła Virydianna z Raczyńskich Reyowa, córka śp. prezydenta RP na uchodźstwie Edwarda Raczyńskiego, wdowa po Xawerym Reyu, prezesie SPK oddział Francja i Delegacie legalnego polskiego Rządu (zwanego londyńskim) w Paryżu. Ponieważ ta wypowiedź, jak słyszę, wywarła na tam obecnych wielkie wrażenie, przytoczę tu jej wyjątki! Tak więc na wstępie Virydianna Reyowa stwierdziła: „W imieniu moich sióstr – Wandy Dembińskiej i Katarzyny Raczyńskiej, które musiały pozostać w Londynie, w imieniu własnym i całej rodziny pragnę przywitać Państwa w pięknie odrestaurowanym pałacu w Rogalinie, domu, który nasz stryj i przedwojenny właściciel Rogalina, ambasador RP w Rumunii Roger Raczyński opuścił, by tak jak jego brat a nasz ojciec Edward Raczyński, pełnić służbę dyplomatyczną”. Dalej Virydianna Raczyńska m.in. dodała: „Ojciec mój kochał Rogalin. We wspomnieniach i rozmowach często do niego wracał – jako ostatni męski potomek Raczyńskich z Rogalina w 1990 roku, po odzyskaniu przez Polskę wolności, postanowił zapisać go utworzonej przez siebie Fundacji im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu”. Przyświecała mu myśl, że Rogalin ma służyć, jak mówią Anglicy, o swoim „national trust forever for everyone” – na zawsze i wszystkim!”.
Virydianna Reyowa zakończyła to swoje przemówienie słowami: „Oby również piękne środowisko naturalne otaczające pałac i park rogaliński, mogło zostać zachowane dla przyszłych pokoleń” (o ile mi wiadomo, rzecz w tym, że w Rogalinie położonym o 30 km od Poznania – ci lub inni chcą budować domy! Takie zamysły mogą niekiedy godzić w unikalne piękno tamtejszego krajobrazu, i niepokoją obrońców przyrody i ruchy ekologiczne!).
Od siebie dodam, że w okresie międzywojennym, między innymi w roku 1933 – w Rogalinie odbywały się w namiotach nad Wartą politycznie ważne obozy dyskusyjne „Myśli Mocarstwowej”, której sponsorem przez jakiś czas był Roger Raczyński, od 4 października 1929 r. do 1 sierpnia 1934 r. wojewoda poznański, następnie do 1938 r. wiceminister rolnictwa, a od 1938 r. ambasador w Rumunii.
W 1933 r. organizatorami takiego obozu byli: Mieczysław Pruszyński i Konstanty Łubieński. Józef Winiewicz wygłosił tam wykład o stosunkach polsko-niemieckich. Ksawery Pruszyński relacjonował swą podróż do Palestyny, podkreślał wytrwałe i mądre zabiegi syjonistów zamierzających doprowadzić do stworzenia państwa izraelskiego! W owych rogalińskich spotkaniach brało udział zapewne kilkudziesięciu młodych działaczy a wśród nich np. Adolf Bocheński i Jan Frankowski. Niekiedy istotną rolę w tych spotkaniach ponoć odgrywał też zaufany współpracownik Rogera Raczyńskiego, adwokat Bieniewski z Poznania.
Z Rogalinem był też związany, też w Rogalinie bywał Jerzy Giedroyc, w pewnym okresie sekretarz Rogera Raczyńskiego,
Roger Raczyński, gdy poznał 25-letnego Giedrojcia, od razu się zorientował, że jest on kimś obdarzonym wielką inteligencją i bardzo własnym spojrzeniem na świat i na ludzi, że jest on kimś zgoła wyjątkowym!! Przed wojną Roger Raczyński hojnie wspomagał kolejne pisma Giedrojcia: „Bunt Młodych” i „Politykę” (po klęsce wrześniowej Roger Raczyński, będąc ambasadorem RP w Rumunii, w dużej mierze, jeśli to tak można określić, „oparł się na Giedroyciu” w swych działaniach, które pozwoliły przy poparciu aliantów zachować ciągłość polskiego państwa!! Następnie Roger R. wybronił Giedroycia od godzących weń w związku z jego działaniami w Rumunii intryg i zarzutów – ale to z Rogalinem nic nie ma wspólnego).
Z dzieciństwa mało jasno, jak przez mgłę pamiętam, że gdy kiedyś byłem z ojcem na dworcu w Poznaniu, spotkaliśmy tam Giedrojcia, który razem z Rogerem Raczyńskim wracał z Rogalina.
Ojciec mój, od lat młodości bliski przyjaciel Rogera Raczyńskiego o Rogalinie nieraz opowiadał i sporo napisał. Dobrze pamiętał, jak wiozący go powóz zatrzymywał pośrodku półkola u drzwi wejściowych rogalińskiego pałacu, a stary Łukasz z synami zdejmowali walizki, przed dom wybiegali Roger i Edzio. Wspominał też rozkładanie kolei mechanicznej dla dzieci w wielkiej zbrojowni oraz wizytę w bibliotece, gdzie rządził Piorrych-Kudlicki, a po nim Paul Cazin. Dobrze pamiętał ogromny obraz pt.: „Melancholia”, który wisiał nad łóżkiem Rogera. Obraz ten namalowany został przez Jacka Malczewskiego. Widać na nim skłębione postacie i małego smutnego chłopca, siedzącego w rogu. Bony, ta z Rogalina i ta od nas z Jurkowa – były siostrami. Wiele więc zawsze miały sobie do powiedzenia… Z dziećmi nieraz bawili się dorośli: Adam Sierakowski, wielki podróżnik do Indii, do Afryki oraz nawet wielki filozof Guga Cieszkowski, dalej – ojca mego stryjowie: Kazimierz, później w Krakowie prezes Polskiej Akademii Nauk i Zdzisław, następnie c.k. minister dla Galicji.
*
„Le Figaro” przynosi dziś wypowiedź Izabeli Lasserre, już w tytule stwierdzającą „Face a la Russie le Pentagone se reengage en Europe”. Temat już poruszałem w mym wczorajszym dzienniku. Dziś tylko przytoczę opinię jednego z mych, na ogół „lepiej od wielu innych poinformowanych” rozmówców. Otóż rzecz w tym, że w pewnych wpływowych kręgach Moskwy panuje (fałszywe) przekonanie, że „można sobie na wiele pozwolić”, że Zachód „wszystko dla świętego pokoju przełknie”, że jest niezdolny do jakiejkolwiek energicznej reakcji”!
Pierwszym i wysoce pożytecznym ciosem zadanym tej absurdalnej teorii, świadczącej o tym, że pewna .liczba rosyjskich ekspertów, gdy chodzi o Zachód niewiele rozumie i wyciąga błędne wnioski np. z braku energicznej reakcji zachodnich aliantów na rozrastanie się dżihadu – były sankcje ekonomiczne. A teraz rzeczoznawcy USA słusznie doszli do wniosku, że trzeba „nadal-przywoływać do porządku w Moskwie frakcję o awanturniczych ambicjach”. Jasno pokazać, że Zachód nie będzie tolerował prób „brania za mordę pod pretekstem obrony rosyjskich mniejszości na przykład jednego z krajów bałtyckich”!! Stąd niewątpliwie owo zwiększenie obecności militarnej USA!
Zaczynające się bodaj za dwa dni Forum Ekonomiczne w Petersburgu będzie znakomitą okazją, by wpływowym Rosjanom wiele wytłumaczyć! By wskazać im, że Rosja – aby się gospodarczo umocnić i zagospodarować Syberię – winna zacieśnić swą współpracę z Unią Europejską!! Co do trudnej i tak jednak złożonej ze względu na ogromnie podziały wśród wschodnich i zachodnich mieszkańców tego kraju kwestii Ukrainy, to trzeba (choć negocjacje będą żmudne) doprowadzić do kompromisu, znaleźć wyjście w oparciu o „federalizm”. Sprawę ponoć bardzo komplikuje fakt, że pewne zachodnia-ukraińskie stronnictwa, ruchy-„spadkobiercy” Stepana Bandery, zamordowanego przez agenta ZSRR w Monachium 15 października 1959 r., dalej OUN i UPA (i chyba także, co się przemilcza, ochotniczej dywizji SS Galizien) – są uzbrojone po zęby (przez kogo, za jakie pieniądze – krążą na ten temat dość dziwne hipotezy) i na wypadek kompromisu z Rosją grożą zbrojnym marszem na Kijów!
Gdy chodzi o interes gospodarczy Polski, to na pewno w polskim interesie leży rozbudowa współpracy ekonomicznej, zarówno i w pierwszym rzędzie z Rosją (warto pamiętać obserwacje na ten temat Franciszka Xawerego Druckiego-Lubeckiego, ministra skarbu Królestwa Kongresowego) i oczywiście także z Ukrainą!! Polska winna stać się wielkim pośrednikiem Unii Europejskiej w jej ekspansji gospodarczej na Wschód.
