2015-06-18
Wczoraj Jakub Karpiński – socjolog i opozycjonista, ceniony współpracownik Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa (zmarły 22 marca 2003 r. w Warszawe, urodzony tamże 17 czerwca 1940) – obchodziłby (gdyby żył) 75. urodziny! Był on członkiem rodu wybitnych intelektualistów, jego stryjem był Światopełk Karpiński – satyryk i poeta, kontynuator tradycji Skamandra, jego ojcem – Zbigniew Karpiński, profesor architektury na Politechnice Warszawskiej, mistrz w dziedzinie projektowania, a jego bratem – Wojciech Karpiński, historyk idei i sztuki, literat – człowiek, którego Józef Czapski i Kot Jeleński określali mianem jednej z najciekawszych, najbardziej przenikliwych polskich inteligencji naszych czasów! Na tym nie koniec, ale nie będę konstruował katalogu wybitnych Karpińskich!
Śp. Jakub Karpiński na falach RWE formułował, robiące na mnie kolosalne wrażenie, poglądy! Np. w rozmowie radiowej z Danutą Drzewińską powiedział: SOWIETYZACJA TO TAKI WRÓG, KTÓRY JEST CZĘŚCIOWO W NAS czy też WALKA Z SOWIETYZACJĄ JEST CZĘSTO WALKĄ W CZŁOWIEKU!!!
Pamiętam jak gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych minionego wieku udałem się z Jakubem Karpińskim samolotem do Strasburga, by wziąć udział w zorganizowanym przez Radę Regionalną Alzacji wielkim spotkaniu polityków i myślicieli środkowoeuropejskich. Spotkaniu zwołanym przez Jean-Luca Schaffhausera, kierującego wówczas jednym z biur tej Rady, bojownika o uznanie Strasburga za stolicę Europy, swego czasu opiekuna i aktywnego przyjaciela opozycji demokratycznej w krajach tak zwanej „Innej Europy”, a obecnie słynnego deputowanego do Parlamentu Europejskiego z ramienia Rassemblement Bleu-Marine, sprzymierzonego czy związanego z Mariną Le Pen i Front National! Ale wówczas, w połowie lat dziewięćdziesiątych Schaffhauser był bliski MRP (chadeków).
W owym strasburskim spotkaniu, na które udałem się z Paryża w Jakubem Karpińskim, uczestniczyła duża polska grupa osób dość różnych orientacji, grupa zorganizowana przez socjologa i działacza na rzecz zjednoczenia europejskiego, Zygmunta Skórzyńskiego. Pamiętam, jak Jakub Karpiński podkreślał (tam w Strasburgu) zapewne długotrwałe, trudne do wyplenienia spustoszenia, jakie w umysłach zrobiła tak długa sowietyzacja, owa szkoła zakłamania, podejrzliwości, donosów i szastania oszczerstwami. Pamiętam, jak mówił o tym. Jak czasem wrogowie komunizmu, nie zdając sobie sprawy z tego, w walce politycznej posługują się komunistycznymi metodami…
Przypominam sobie także me paryskie spotkanie z Karpińskim, w malej restauracyjce na rue Malar, prawie że przy rogu rue Saint-Dominique. W mym pojęciu był równocześnie na poły genialnym analitykiem dziejów współczesnych, niżu moralnego, jaki przyniósł, oparty na kłamstwie, na obłudzie języka zakłamanego i na pogardzie prawdy obiektywnej – komunizm , jak i autentycznym autorytetem moralnym!
