2015-06-20
Francuskie środki masowego przekazu doniosły ostatnio, iż rząd węgierski zamierza zbudować mur, a może raczej płot wysokości czterech metrów na sto siedemdziesiąt pięć kilometrów granicy z Serbią! Na razie ponoć nie wiadomo, czy to zamierzenie zostanie naprawdę zrealizowane? Jedno jasne. Taka dość jednak spektakularna koncepcja „odgrodzenia się” świadczy o tym, jak szybko narasta problem presji na Unię Europejską ogromnej fali uchodźców z Afganistanu, Iraku, Syrii oraz (to dotyczy w mniejszym stopniu Węgier) z Afryki.
Nawet niezbyt inteligentni obserwatorzy i politycy zaczynają wreszcie rozumieć, że chodzi o zagadnienie najwyższej wagi, o problem stwarzający Europie niesamowite trudności i zagrożenia. A to tym bardziej, że w niektórych krajach Europy już żyje o wiele za dużo, coraz to więcej nie zasymilowanych, często sfrustrowanych, społeczności wywodzących się z krajów arabskich i z Afryki! Do tego część młodzieży tych społeczności ulega propagandzie dżihadu: dość sporo spośród tych młodych udaje się do Syrii, by tam walczyć w szeregach sił zbrojnych tak zwanego Kalifatu; jak wiadomo, młodzież ta jest tam „militarnie przeszkalana”. Część z nich podlega przy tym intensywnej indoktrynacji – jest tą drogą przekształcana w kandydatów na kamikadze! Co mądrzejsi zachodni eksperci zdają sobie sprawę z tego, że sfanatyzowana „piąta kolumna” Kalifatu stale się rozwija, staje się coraz to poważniejszym zagrożeniem terrorystycznym! Wszak nie można całkowicie wykluczać terroryzmu, nawet nuklearnego!
Tak więc dla Europy sprawą kolosalnej wagi jest zahamowanie napływu dziesiątków tysięcy owych imigrantów oraz także – pokonanie jawnie prowadzącego z nami totalną wojnę fanatycznego Kalifatu (w sferach sfanatyzowanych wyznawców Islamu mocne jest przekonanie, iż można metodą terroru „rzucić Zachód na kolana”, a propaganda internetowa ponoć zapowiada – rzekomo nadchodzące – takie zwycięstwo dżihadystów).
Jest rzeczą oczywistą, że z jednej strony trzeba siłami lądowymi pokonać Kalifat i zrobić porządek w Libii (co mądrzejsi ludzie na Zachodzie zaczynają wreszcie rozumieć konieczność powołania do życia na wzór francuskiej znakomitej LEGII CUDZOZIEMSKIEJ: EUROPEJSKIEJ CZY NATOWSKIEJ OCHOTNICZEJ LEGII SZYBKIEJ INTERWENCJI; z drugiej strony – polityczną koniecznością jest nowy Plan Marshalla dla Afryki i dla Bliskiego Wschodu. Gdy chodzi o Afrykę, to zdaniem poważnych ekspertów już sama elektryfikacja całego tego kontynentu wiele by zmieniła, wydatnie ułatwiłaby poprawę sytuacji gospodarczej, oraz tym samym przyhamowałaby pęd do emigracji.
Na marginesie tych uwag odnotuję, że podobno w Polsce są łodzi ludzie, którzy interesują się projektem powołania do życia takiej elitarnej jednostki europejskiej!! A w odpowiedzi na pytanie jednego z nich informuję, że, o ile wiem, żołd początkującego żołnierza francuskiej Legii Cudzoziemskiej wynosi dość dobrze powyżej 1000 euro miesięcznie i szybko wzrasta. Legionista ma ponoć prawo do 45 dni urlopu rocznie. Średnia wieku legionistów wynosi 23 lata. Rocznie francuska Legia Cudzoziemska werbuje około 1000 żołnierzy. Przy rekrutacji następuje dość surowa selekcja (testy psychotechniczne, badania stanu zdrowia oraz sprawności fizycznej). Kandydatów na legionistów jest, jak słychać, około 8000 rocznie. Jakim byłby żołd w ochotniczym legionie europejskim, oczywiście nie można przewidzieć i takie pytanie jest wysoce przedwczesne. Jak mawia jeden z mych znajomych: Legion Europejski to na razie typowe „marzenie ściętej głowy”.
